ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

30 stycznia 2017

📘#9: „Toruński modernizm: architektura miasta 1920-1989” – praca zbiorowa


Cykl książek Zabytki toruńskie młodszego pokolenia przybliża nam toruńską architekturę XIX i XX wieku, czyli tę najmniej docenianą, często niezauważaną, pomijaną. Do tej pory ukazały się trzy tomy serii, ale w planach są kolejne; czwarta część zostanie wydana już w maju 2017 r. i poświęcona będzie budownictwu Podgórza; z kolei o części trzeciej, gdzie głównym bohaterem był historyzm, pisałem w grudniu 2016 r. Dziś przybliżę Wam zawartość tomu 2, który został poświęcony zabytkom najnowszym – modernizmowi.
Toruński modernizm narodził się krótko po tym, jak nasze miasto stało się ponownie częścią odrodzonej Polski, a sam Toruń, został stolicą województwa Pomorskiego. Prestiż, jaki niósł ze sobą status miasta stołecznego – zobowiązywał, dlatego też Toruń w międzywojniu, przypominał jeden wielki plac budowy. Budowano dużo i z rozmachem: nowe ulice, domy i budynki użyteczności publicznej. Szczególnie te ostatnie miały wzbudzać zachwyt. I wzbudzały, a właściwie wciąż wzbudzają, bo czy mimo upływu lat, Pałac Zdrowia przy ul. Uniwersyteckiej, Nowa Gazownia Miejska przy Lubickiej, Państwowy Bank Rolny przy Wałach czy dzisiejszy Urząd Marszałkowski – nie robią wrażenia? Według mojej subiektywnej opinii – robią, a do tej listy mógłbym jeszcze dorzucić Kościół Chrystusa Króla na Mokrem i Centrum Targowe PARK na Bydgoskim Przedmieściu. O ile historyzm czerpał z przeszłości, o tyle modernizm był kierunkiem przyszłościowym i zyskiwał często nowatorskie, futurystyczne formy. 
W „Toruńskim modernizmie” znajdziecie dziewięć artykułów, choć nie we wszystkich, głównym bohaterem jest Toruń (a szkoda). Na tle całości, obco wypada rozdział 6 o socmodernizmie, który całkowicie pomija nasze miasto, a także rozdział 1, będący swoistym wprowadzeniem do modernizmu, jako ogólnego pojęcia, co tłumaczy jego „nietoruńskość”. Teksty, które szczególnie mnie zaciekawiły, to oczywiście te odwołujące się do konkretnych miejsc na mapie Torunia. Marcin Ceglarski i Jakub Polak napisali świetny artykuł o Nowej Gazowni Miejskiej, a Cezary Lisowski o wnętrzach toruńskiej Kasy Chorych. W książce znajdziecie też interesującą publikację Michała Pszczółkowskiego, który analizuje wpływ warszawskiego modernizmu, na toruński. Międzywojenna architektura Warszawy i Torunia, spotyka się w jeszcze jednym rozdziale – Mobilny modernizm autorstwa Katarzyny Uchowicz. Ponadto, w książce znajdziecie artykuły o kampusie UMK na Bielanach (dawnym i dzisiejszym) i architekturze Rubinkowa, a także o modernizmie utraconym. 
Całość – co charakteryzuje całą serię – wzbogacają i ilustrują zdjęcia zarówno współczesne, jak i archiwalne, które ładnie się prezentują na kredowym papierze, a także przystępny język, przez co „Toruński modernizm” możemy zakwalifikować do publikacji popularno-naukowych.

ISBN: 978-83-943684-5-6
wydawnictwo: Stowarzyszenie Historyków Sztuki
liczba stron: 236
rok wydania: 2016
typ okładki: miękka
seria: Zabytki toruńskie młodszego pokolenia (tom 2)

28 stycznia 2017

Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika

Z cyklu... W MUZEUM
To jedyne takie muzeum w Polsce. Muzeum, które zabierze Was w podróż po niemal wszystkich kontynentach. To także miejsce, gdzie schronienie znalazła spuścizna Tony’ego Halika;  jego zdjęcia i pamiątki przywiezione z licznych podróży po świecie. Zobaczmy, jakie skarby kryje Muzeum Podróżników przy Franciszkańskiej 11.

Ale może zacznijmy od początku… Niewielki spichlerz zbożowy, powstał u schyłku baroku – w pierwszej połowie XVIII wieku. Niemal 200 lat później zbudowano obok kamienicę czynszową. Spichlerze, z biegiem czasu, straciły na znaczeniu i zaczęły popadać w ruinę. Również ten, z Franciszkańskiej 11, na zdjęciu zrobionym w międzywojniu, nie prezentuje się najlepiej i wygląda na opuszczony, a na pewno mocno zaniedbany. Wiele lat później swoją pracownię witrażu mieli tu studenci z Wydziału Sztuk Pięknych UMK. Muzeum Podróżników wprowadziło się dopiero w 2003 roku. Otwarcie nowego oddziału Muzeum Okręgowego odbyło się w 82 rocznicę urodzin Halika – 24 stycznia 2003 r.
spichlerz w międzywojniu,
źródło: "Toruń w starej fotografii", wyd. Literat
To miejsce z pewnością by nie powstało, gdyby nie Elżbieta Dzikowska, która po śmierci męża przekazała Toruniowi część pamiątek zgromadzonym w czasie ich licznych podróży, często w najdalsze i najdziksze rejony świata. Halikowi szczególni bliscy byli Indianie, stąd wiele eksponatów pochodzi właśnie od nich. Są to zarówno przedmioty codziennego użytku, broń, ozdoby, stroje, jak i rzeczy związane z obrzędami. Na początku cały parter spichrza zajmowała ekspozycja przybliżająca biografię Halika, były tam wystawiane jego dokumenty, odznaczenia oraz liczne fotografie zrobione przez legendarnego globtrotera. Na piętrze natomiast prezentowano przywiezione przez niego przedmioty z całego świata. 
Przez pierwszą dekadę Muzeum zajmowało jedynie barokowy spichrz, zatem miejsca było niewiele, a eksponatów przybywało, bowiem w późniejszych latach Elżbieta Dzikowska uzupełniała zbiory o przedmioty przywiezione z własnych wypraw. Zapadła więc decyzja, aby pozyskać sąsiednią kamienicę pod numerem 9. Udało się i 24 stycznia 2013 roku otwarto nową część.
fragment ekspozycji "Tony Halik - Moja wielka przygoda"
fragment ekspozycji
"Tony Halik - Moja wielka przygoda"
Dzisiejsze Muzeum Podróżników, to przede wszystkim wystawy stałe. Na parterze spichlerza znajdziecie ekspozycje „Tony Halik – moja wielka przygoda”, na której znajdują się zdjęcia autorstwa podróżnika i pamiątki przywiezione z wypraw po Ameryce Południowej, w tym tej największej, opisanej w książce „180 000 kilometrów przygody”. Całość uzupełniają fragmenty archiwalnych filmów wyświetlane na ekranie oraz cytaty z trzech książek Halika.
fragment ekspozycji "Tony Halik - Moja wielka przygoda"
fragment ekspozycji
"Tony Halik - Moja wielka przygoda"
Pierwsze piętro przeniesie Was do Meksyku i Gwatemali – krain pięknych, kolorowych i wzorzystych tkanin oraz misternie zdobionych figurek kultury Zachodu sprzed około 2 tyś. lat. Dodatkiem do ekspozycji są wielkoformatowe zdjęcia autorstwa Elżbiety Dzikowskiej i Tony’ego Halika, wśród których znaleźć można znakomite portrety miejscowej ludności.
fragment ekspozycji
"Elżbieta Dzikowska i Tony Halik. Pasja Podróżowania"
fragment ekspozycji
"Elżbieta Dzikowska i Tony Halik. Pasja Podróżowania"
fragment ekspozycji
"Elżbieta Dzikowska i Tony Halik. Pasja Podróżowania"
Przechodzimy teraz do połączonej ze spichrzem kamienicy. Na parterze znajdziecie wielką mapę świata, która może nie byłaby niczym niezwykłym, gdyby nie hotelowe klucze, którymi pozaznaczano miejsca, gdzie byli Halik i Dzikowska. Wśród breloków znalazł się również jeden z Torunia – z Zajazdu Staropolskiego przy ul. Żeglarskiej. Pomieszczenie obok, to miejsce na wystawy czasowe. Gdy byłem w Muzeum załapałem się jeszcze na wystawę fotografii Jerzego Kryszaka „Na czworakach”. Znany aktor i kabareciarz tym razem pokazał się w nieznanej dotąd roli fotografa przyrody i – muszę przyznać – wypadł nie najgorzej.
wystawa zdjęć Jerzego Kryszaka "Na czworakach"
No, dobra, to teraz wspinamy się na pięterko, gdzie czekają Was dwie kolejne ekspozycje stałe. Pierwsza z nich „W krainach łowców głów”, to zbiór pamiątek przywiezionych z Indii i Nowej Gwinei. Są to głównie współcześnie wykonane ozdoby ciała i elementy strojów, wykonane najczęściej ze skóry, piór, kości zwierząt i kłów. A skoro to „łowcy głów”, to i głów nie mogło zabraknąć – jedna ze skórzanych toreb wykonana przez Indian plemienia Koniak, została ozdobiona czaszką małej małpki, co wygląda dość makabrycznie, no i trochę przykro z powodu zwierzaka. Druga wystawa nosi tytuł „Przez Czarny Ląd” i – jak sama nazwa wskazuje –  poświęcona została Afryce. Przedmioty jakie tu zobaczycie, m.in. drewniane maski, stalowe obręcze, które noszą na szyjach mężatki z plemienia Hamer, naszyjniki z muszli czy stylizowana na ludzką postać harfa, pochodzą z Gabonu, Namibii i Etiopii. Na pierwszym piętrze znajdziecie też wystawę edukacyjną „Wielcy podróżnicy i odkrywcy”, poświęconą m.in. takim postaciom, jak Krzysztof Kolumb, Vasco da Gama, Marco Polo czy Ferdynand Magellan.
fragment ekspozycji "W krainach łowców głów"
fragment ekspozycji "Przez Czarny Ląd"
fragment ekspozycji "Przez Czarny Ląd"
fragment ekspozycji "Wielcy podróżnicy i odkrywcy"
Na drugim piętrze kamienicy, dominuje Azja. „Na azjatyckich szlakach” zobaczycie ubrania i biżuterię chińskich ludów Miao, Dong i Yi. Wszystkie przedmioty charakteryzuje doskonałość wykonania i bogactwo zdobień. Jedwabne stroje, bawełniane czapeczki dziecięce czy turkusowe naszyjniki wysadzane koralami, zachwycają oczy swym orientalnym pięknem. Oprócz eksponatów z Chin, są tu również przedmioty z Tybetu i Ladakhu. Nie zabrakło też wielkoformatowych zdjęć, które dodają ekspozycji atrakcyjności. Drugą wystawą jest „Biżuteria świata”, którą zebrała Elżbieta Dzikowska. W witrynach zobaczycie ozdoby zarówno z Polski, jak i Tybetu, Indii, Meksyku, Maroka, Brazylii, Peru i wielu innych regionów świata. Choć nie brakuje tu wyrobów ze srebra czy kamieni półszlachetnych, to jednak szczególnej uwadze polecam Wam te wykonane przez ludy plemienne, gdzie drogie surowce zostały zastąpione  kośćmi, muszelkami, kłami czy nasionami.
fragment ekspozycji "Na azjatyckich szlakach"
fragment ekspozycji "Biżuteria świata"
Na koniec zaglądamy do sali poświęconej polskim odkrywcom i podróżnikom. Ta swego rodzaju Izba Pamięci, ma nam przypomnieć o najważniejszych nazwiskach, które przyczyniły się do poznania nowych krain i zamieszkujących je ludy. To sala poświęcona m.in. Arkademu Fiedlerowi, Edwardowi hr. Mycielskiemu-Trojanowskiemu, Janowi Reinholdowi czy Borysowi Malkinowi. Przedmioty zgromadzone przez tego ostatniego, a pochodzące od Indian Ameryki Południowej, stanowią dodatek i uzupełnienie ekspozycji.
fragment ekspozycji "Polskie odkrywanie i opisanie świata"
fragment ekspozycji "Polskie odkrywanie i opisanie świata"
fragment ekspozycji "Polskie odkrywanie i opisanie świata"
Wszystkich zachęcam do wizyty w Muzeum Podróżników, bo to w końcu jedyne takie miejsce w Polsce. Polecam też Waszej uwadze książki Halika – szczególnie te z serii Biblioteka Poznaj Świat, bo nie dość, że ładnie wydane, w twardej oprawie, to jeszcze z odrestaurowanymi zdjęciami i komentarzem Elżbiety Dzikowskiej. Sam Halik poza tym, że urodził się w Toruniu, z naszym miastem miał niewiele wspólnego, ale to właśnie tutaj wylądowała jego spuścizna, jego dziedzictwo w postaci licznych zdjęć i przedmiotów przywiezionych z niemal całego globu. Tony Halik, to globtroterska światowa legenda. Legenda, która – o czym warto pamiętać – narodziła się w Toruniu.
książki Tony'ego Halika

L   O   K   A   L   I   Z   A   T   O   R
zobacz całą mapę "Po Toruniu" >>>

13 stycznia 2017

📘#8: „Album toruński. Niezwykła historia zwykłych miejsc” – Waldek Pankowski

Pierwsza książka o Toruniu po jaką sięgnąłem w nowym roku, bynajmniej nie jest nowością wydawniczą. Wypuszczono ją na rynek w 2008 roku nakładem wydawcy „Gazety pomorskiej” czyli Mediów Regionalnych. Ciężko mi powiedzieć, jak „Album toruński” dystrybuowano, czy trafił do księgarń, czy był dostępny w kioskach – w każdym razie, swój egzemplarz ściągnąłem pod koniec ubiegłego roku aż z królewskiego Krakowa i powiem szczerze – warto było, bo publikacja jest wręcz wyborna.

„Album toruński”, to zbiór nie tylko starych zdjęć, ale i mniej lub bardziej znanych ciekawostek związanych z historią naszego miasta. W 53 krótkich rozdziałach, Waldek Palkowski opowiada m.in. o gazowni na Starym Mieście, o podgórskich kościołach, o fotografie, który w czasach II RP cykał fotki przed Dworem Artusa, o międzywojennych kontrastach społecznych i wybitnych torunianach takich, jak chociażby Otto Steinborn, Kazimierz Ulatowski, Ignacy Tłoczek czy Karol Wakarecy. Z „Albumu toruńskiego” dowiecie się też, skąd nadawałoby Radio Maryja, gdyby nie pewne wydarzenia z lat ’20 XX w., gdzie stołował się król Jan Olbracht i czym zasłynął Władek Rębacz.

Książkę charakteryzuje lekki, publicystyczny, a niekiedy wręcz felietonowy styl autora, który ujawnia przed czytelnikami kolejne informacje związane z przeszłością dobrze nam znanych ulic i miejsc. I właśnie takie publikacje lubię najbardziej – z polotem i bez naukowego nadęcia. To wszystko + atrakcyjna cena (na okładce 11,90 zł, ja zapłaciłem parę złoty więcej z uwagi na koszty przesyłki) sprawiło, że książka zapewne rozeszła się, jak pierwszy (po latach przerwy) numer „Przekroju”. Ale gdybyście kiedyś, przez przypadek, natrafili na „Album toruński”, polecam go, bo naprawdę warto. To jedna z tych książek, do której niejeden raz będę wracał.

ISBN: 978-83-60751-59-6
wydawnictwo: Media Regionalne Sp. z o.o.
liczba stron: 152
rok wydania: 2008
typ okładki: miękka